Chińskie marki aut dostawczych na polskim rynku. Kto wchodzi i czy zagrozi liderom w 2026?

  • 28.11.2025
  • Nowydostawczy.pl
Chińskie marki samochody dostawcze 2026

Po opanowaniu 10% rynku aut osobowych, chińskie marki szturmem wchodzą w segment aut dostawczych. Które marki z Państwa Środka powalczą o polskich kierowców w 2026 roku i czy obecni liderzy mogą spać spokojnie w obliczu chińskiej ekspansji?

Przez wiele lat rynek aut dostawczych był bastionem niemal nie do zdobycia, rządzonym twardą ręką przez “Wielką Trójkę” – Renault (z modelem Master), Forda (Transit) i koncern Stellantis (Fiat Ducato). Choć obecnie doszło do pewnego przetasowania, a u szczytu rankingów popularności dostawczaków pojawiły się takie modele jak Mercedes Sprinter czy Toyota Proace City, końcówka 2025 przynosi pewne zmiany, których nie sposób ignorować. Chińscy producenci po sukcesach w segmencie aut osobowych i zdobyciu 10% udziału w rynku otwierają drugi front walki o polskich klientów. Tym razem stawką są floty firm, logistyka “ostatniej mili” i branża budowlana.

Które marki z Państwa Środka wchodzą na polski rynek i czy mają one realne szanse w starciu z dostawczymi gigantami?

Maxus – od debiutanta do prawdziwego zagrożenia

Marka Maxus, należąca do chińskiego koncernu SAIC, nie jest już w Polsce egzotyczną nowinką. Debiutujący w Polsce w 2022 roku, już trzy lata później ugruntował swoją pozycję na rynku i nierzadko jest już propozycją dla tych przedsiębiorców, którzy szukają elektrycznego dostawczaka lub z silnikiem diesla w rozsądnej cenie, które spełniają rygorystyczne normy Euro i mogą swobodnie jechać do miejsc objętych Strefami Czystego Transportu. Obecnie propozycje od Maxusa są poważnymi konkurentami dla Forda, Renault czy Volkswagena. 

W październiku 2025 Maxus znalazł się na 12. pozycji w rankingu najpopularniejszych marek aut dostawczych według danych PZPM. Marka ta może pochwalić się 60 rejestracjami w październiku 2025 roku i 33 rejestracjami we wrześniu 2025 roku. Dla porównania, tylko w październiku ubiegłego roku na dostawczaki marki Maxus zdecydowało się tylko 7 kierowców. Według danych Samar.pl, Maxus osiągnął najwyższy ze wszystkich marek wzrost liczby rejestracji modeli dostawczych na poziomie 324,19%, znacznie przewyższając swoich europejskich, japońskich czy amerykańskich konkurentów. Jeśli dynamika wzrostu marki utrzyma się na równie imponującym poziomie, Maxus wkrótce znajdzie się wśród 10 najczęściej wybieranych marek aut dostawczych przez polskich kierowców.

Obecnie w ofercie dostawczaków Maxusa znajdziemy aż 6 modeli klasycznych dostawczaków: elektryczne e-Deliver 3, e-Deliver 7, e-Deliver 9 i nowy e-Deliver 5 oraz wersje z silnikiem wysokoprężnym Deliver 7 i Deliver 9, a także dwa pick-upy T60 MAX i eTerron9.

Maxus e-Deliver 5 – świeży “dziwak” o imponującym zasięgu

Maxus e-Deliver 5 to najświeższa propozycja od chińskiego producenta, która zadebiutowała na rynku w marcu 2025 roku. Model ten w nadchodzącym 2026 roku może stać się absolutnym hitem miejskiej logistyki – o ile kierowcy nie będzie przeszkadzać jego… nietypowy wygląd. E-Deliver 5 powalczy o swoją pozycję z takimi modelami jak Ford E-Transit Custom, Fiat E-Scudo czy Volkswagen ID. Buzz Cargo.

Samochód ten ostatecznie zrywa z konserwatywnym designem, stawiając na futurystyczną, pudełkową sylwetkę, opartą na platformie MILA. Ten kompaktowy dostawczak oferuje ładowność sięgającą 1200 kg, przestrzeń ładunkową od 6,6 do 7,7 m3, a łatwy załadunek jest możliwy dzięki przesuwanym drzwiom, umieszczonym po obu stronach nadwozia.

To, co jednak najbardziej imponuje w przypadku modelu e-Deliver 5 to zasięg. Bateria o pojemności 64 kWh zapewnia zasięg do 489 km w cyklu miejskim, co w praktyce oznacza kilka dni pracy kuriera bez konieczności ładowania. Wnętrze przypomina wręcz nowoczesne biuro, z 12,3-calowym ekranem dotykowym i pełną integracją ze smartfonem. “Dziwactwo” tego modelu może zostać wybaczone przez jego atrakcyjną cenę. Wraz z aktualną promocją samochód ten kosztuje 121 900 zł lub 125 900 zł w zależności od wariantu, a po uwzględnieniu dotacji z programu NaszEauto, cena ta spada do nawet 85 300 zł. Europejska konkurencja ma zatem powód do obaw, ponieważ kwota stawia Maxusa e-Deliver 5 niemal na równi ze spalinowymi, używanymi dostawczakami.

Deliver 9 – chiński Renault Master, który zmienia zasady gry

Deliver 9 to bezpośredni konkurent dla takich “starych wyjadaczy” jak Renault Master, Iveco Daily , Mercedes Sprinter, Volkswagen Crafter czy Fiat Ducato. Ambicje tego modelu sięgają zatem szczytu rankingu, a biorąc pod uwagę dynamikę ekspansji marki w Polsce, konkurenci Maxusa powinni zachować czujność.

Deliver 9 to największy model w gamie chińskiego producenta. Klienci mogą zdecydować się na dwa warianty: klasyczną dziewiątkę z silnikiem diesla lub wersję e-Deliver 9 z napędem elektrycznym (BEV). 

W wersji spalinowej pod maską pracuje 2-litrowy silnik wysokoprężny, który – co ważne – spełnia rygorystyczną normę Euro 6e, co gwarantuje bezproblemowy wjazd do Stref Czystego Transportu. Maxus Deliver 9 oferuje potężną przestrzeń ładunkową do 12,9 m3, ładowność 1,215 tony oraz uciąg przyczepy do 2800 kg. Dzięki obecnej promocji samochód możemy nabyć od 95 900 zł netto, a ceny katalogowe zaczynają się od 134 900 zł.

Z kolei elektryczny e-Deliver 9 to technologiczny bliźniak klasycznej 9, dedykowany flotom, które stawiają na zeroemisyjny transport. Wyposażony w baterię o pojemności 72 lub 88,5 kWh, zapewnia szybkie ładowanie z poziomu 20 do 80% w zaledwie 36 minut w przypadku mniejszej baterii oraz około 42 minuty dla baterii o pojemności 88,5 kWh. Przekłada się to na zasięg do 315 km na jednym ładowaniu, co jest w zupełności wystarczającą wartością dla miejskiej logistyki. Co istotne, w końcówce 2025 roku model ten stał się bohaterem agresywnej kampanii “Black November”. Katalogowa cena modelu Maxus e-Deliver 9 zaczyna się od 223 900 zł netto (169 900 zł w promocji), a koszt ten może zostać obniżony dzięki dotacjom z programu NaszEauto do nawet 118 930 zł.

Niezależnie od wybranego napędu, “dziewiątka” kusi bogatym wyposażeniem w standardzie, które obejmuje m.in. 12,3-calowy ekran z Apple CarPlay oraz Android Auto, a także komplet sześciu poduszek powietrznych i zaawansowany pakiet bezpieczeństwa.

BYD – gigant elektromobilności z chrapką na klientów Mercedesa eSprintera

Podczas gdy Maxus jako jedyny znalazł się wśród 15 najczęściej wybieranych marek aut dostawczych w rankingu PZPM i walczy o serca klientów szerokością oferty i ceną, nie mniej ciekawie dzieje się poza ramami rankingu. BYD (“Build Your Dreams”) w drugiej połowie 2024 roku na wystawie IAA Transportation 2024 w Hanowerze sprawił, że oczy niemal całej branży były zwrócone na stoisko chińskiego producenta.

To właśnie wtedy po raz pierwszy został ukazany nowy model BYD E-VALI – potężny elektryczny van, który wyróżnił się przede wszystkim ogromną przestrzenią ładunkową przewyższającą wielu konkurentów w swojej klasie oraz imponujący zasięg sięgający 220-250 km według cyklu WLTP. Warto podkreślić, że mimo deklaracji pojawienia się modelu na rynku jeszcze w 2025 roku, BYD E-VALI nie jest obecnie dostępny w sprzedaży. Być może sytuacja ta zmieni się w nadchodzącym roku – warto ją śledzić, ponieważ premiera E-VALI ma bezpośrednio uderzyć w Mercedesa eSprintera i Forda E-Transita.

Najważniejszym kluczem do sukcesu chińskiego giganta BYD jest autorska technologia Blade Battery. Zastosowanie ogniw litowo-żelazowo-fosforanowych (LFP) sprawia, że akumulatory te są niezwykle trwałe i bezpieczne, co nie pozostaje bez znaczenia dla kierowców decydujących się na zakup aut tego chińskiego producenta.

Zanim jednak E-VALI wjedzie do salonów, BYD chce “zdobyć miasta” modelem ETP3, który obecnie jest także dostępny w Polsce. To kompaktowy, zwrotny furgon o długości 4,46 m, który idealnie sprawdzi się do logistyki “ostatniej mili”. Mimo swoich niepozornych rozmiarów oferuje on aluminiową, wytrzymałą podłogę, bogate wyposażenie w standardzie i szybkie ładowanie EV w zaledwie 30 minut (z poziomu 20 do 100%), dzięki zastosowaniu innowacyjnych baterii LFP BYD Blade Battery o pojemności 44,9 kWh. Według deklaracji producenta, zasięg w cyklu mieszanym wynosi 233 km, a w ruchu miejskim – 275 km. Cena BYD ETP3 w Polsce wynosi 111 382 zł netto.

Co ważne – BYD odrobił lekcję z serwisu. Chiński gigant buduje w Europie kompletny ekosystem: od magazynów części w Holandii i na Węgrzech, po gwarancję mobilności 24/7. To z kolei wyraźny sygnał dla flot – koniec z obawami o brak części zamiennych.

Farizon – nowy gracz na polskim rynku

Marka Farizon, należąca do chińskiego Geely, oficjalnie weszła na polski rynek we wrześniu 2025 roku. Farizon atakuje rynek dwutorowo, wprowadzając modele skierowane do skrajnie różnych grup odbiorców.

Pierwszym z nich jest model Farizon V6E, który może stać się jedną z najtańszych przepustek do świata elektromobilności dla polskich firm. Ten kompaktowy furgon o długości 4,85 metra został zaprojektowany dla miejskiej logistyki. Oferuje 6 m3 przestrzeni ładunkowej, ładowność ponad 1 tony oraz baterię LFP o pojemności 42 kWh, która przekłada się na zasięg do 265 km. Jego największym atutem jest bez wątpienia cena – kwota rzędu 85 996 zł netto sprawia, że V6E jest realną, budżetową alternatywą dla używanych diesli.

Zupełnie inną ligę reprezentuje model Farizon SV. Został on zaprojektowany przez byłego szefa designu Renault Trucks, Hevre Roberta Bertranda. To nowoczesny, duży dostawczak, dostępny w wariantach z przestrzenią ładunkową od 6,7 do 13 m3, który może zostać wyposażony w akumulatory o pojemności od 49 do imponujących 106 kWh, co przekłada się na zasięg – w zależności od wariantu – od 200 do nawet 550 km. Co z pewnością zaciekawi przedsiębiorców to fakt, że model ten uzyskał platynową ocenę bezpieczeństwa Euro NCAP. Z ceną promocyjną, startującą od 142 756 zł netto (cena katalogowa: 171 996 zł netto), Farizon SV rzuca rękawicę Fordowi E-Transitowi.

JAC Motors i Foton – renesans diesla i roboczej motoryzacji

Ciekawym zjawiskiem, które możemy zauważyć pod koniec 2025 roku jest powrót do prostych, spalinowych konstrukcji w segmentach, które europejscy producenci niemalże porzucili. W tym miejscu pojawia się JAC Motors i Foton, którzy wypełniają lukę po tanich pickupach.

JAC Motors zdobywa serca branży budowlanej z modelem T8 Pro. To klasyczny pickup z napędem 4x4 i silnikiem diesla, z solidną ramą i bardzo dobrymi właściwościami terenowymi. Co ważne, cena tego modelu zaczyna się od atrakcyjnych 99 900 zł netto, a w standardowym wyposażeniu znajdziemy niemal wszystko – od podgrzewanych lusterek po relingi dachowe.

Foton z modelem Tunland G7 to z kolei potężny pick-up z napędem na cztery koła o długości ponad 5,3 m, który rzuca wyzwanie takim “wyjadaczom” rynku jak Toyota Hilux. Chińska marka wychodzi z ideą “wszystko w cenie”, oferując w standardzie m.in. system kamer 360 stopni czy skórzaną tapicerkę. Pod maską pick-upa pracuje natomiast 162-konny diesel. Ceny tego modelu startują od 125 900 zł netto, czyniąc ten samochód niezwykle konkurencyjną opcją w segmencie aut wielozadaniowych.

Podsumowanie

Czy nadchodzący rok to zapowiedź końca monopolu dotychczasowych liderów? Chińscy producenci skutecznie obalają mit o niskiej jakości aut, oferując kompletne gamy modelowe i nowoczesne technologie, nie tylko w samochodach osobowych, ale coraz częściej również w segmencie dostawczaków. Dla polskich przedsiębiorców, którzy kierują się chłodną kalkulacją kosztów, kierunek chiński w nadchodzącym roku może być coraz częściej równie racjonalnym wyborem, co sprawdzeni liderzy rynku.